czwartek, 28 kwietnia 2011

Dokąd dotrzemy w pojedynkę


chyba maj
i już bez ale można powiedzieć że to wiosna
z daleka czuć cukrową watę karmelki w kształcie liści
na balkonach porządki - wyprowadzka sikorek
słońce topi słoninę
znowu będziemy głodować do zimy

dzieci wyrzeźbiły w piaskownicy dom
prąd i gaz za darmo - żyją teraz w nieświadomości
a jutro przyjdzie burza i zostawi błoto
strzępki kartek i garść przetłuszczonych włosów
na piasku laurka dla mamy i plan ewakuacyjny
niedoczytane słowa
w końcu wszystko można dopowiedzieć

tutaj nie ma już miejsca na oddychanie
muszę to zrozumieć - odespać
odłożyć w bezpieczne miejsce
by nie być wciąż pytaniem

ale odkąd nawijam ciebie na palce
nabieram zapachu skóry
w nadgarstki wcieram smak tęczy
spróbuj w to uwierzyć

tak by płynąc na koralikach jarzębiny
po bezchmurnym niebie
dojrzeć ślady za nami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz