przywiązałem się do ciebie słowem
smakujesz jak dojrzałość
ukryta we mnie rodzisz sny
zagnieździłem się tutaj urwaną myślą
niewinnym spojrzeniem
kształtujesz dotyk dłoni
utrwalasz chwile
rozlewasz mnie spełnieniem
jeśli naprawdę jesteś
przyjdź
z resztkami wiary mógłbym łapać chmury
ugniatać je stopami
chciałbym żebyśmy doszli razem na koniec
szaleństwo ma twoje geny
ciągnie się w nieskończoność
ciekawi mnie tylko
czy młodość byłaby lekiem na bezsenność
smakujesz jak dojrzałość
ukryta we mnie rodzisz sny
zagnieździłem się tutaj urwaną myślą
niewinnym spojrzeniem
kształtujesz dotyk dłoni
utrwalasz chwile
rozlewasz mnie spełnieniem
jeśli naprawdę jesteś
przyjdź
z resztkami wiary mógłbym łapać chmury
ugniatać je stopami
chciałbym żebyśmy doszli razem na koniec
szaleństwo ma twoje geny
ciągnie się w nieskończoność
ciekawi mnie tylko
czy młodość byłaby lekiem na bezsenność
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz