jestem a może byłem
i nikt się nie dowie
co mógłbym napisać w kolejnym wierszu
po brzuchu płyną opuszki palców
skracają drogę do światła
z zaciekawieniem liczę żebra
wyglądają jak nieruchome schody
mam ochotę otworzyć okno - wyskoczyć
związać rzemykiem język
tak by posmak posmak czerwonego wina
nie został na brukowej kostce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz