Arturze
pospieszyłam się
a przecież umieranie trzeba zaplanować
koszule pomięłam odłożyłam na miejsca fotografie
kolor nie ma znaczenia
zapomnij o krawacie
petunia nie przetrwała przymrozków
wiem spodziewałeś się gorszego
miałam odejść - wszystko przygotowałeś
wąski dół kwiaty z ogródka sąsiadki
Czajkowski symbol mojej śmierci - samobójca
dalej nie wiem gdzie jestem
gałęzie uginają się od ciężaru ptaków
wczoraj naliczyłam dziesięć
jeden z nich miał niebieskie skrzydła
podrzucali go jak solenizanta
pewnie pomyślisz że zwariowałam
teraz mam przed sobą ołówek
kartkę papieru
napiszę pożegnalny list albo wiersz
co za różnica w jakiej formie nastąpi pożegnanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz