środa, 11 maja 2011

Ostateczność zawsze boli

I.

pierwszy raz całowałem trzy minuty
później było pięć
dojrzałość zwiększa pojemność płuc
księżyc siedział cicho na gałęziach drzew
zrywał liście pytając kocha nie kocha

II.

zima przyszła niespodziewanie szybko
dziewczyna od pocałunków wyjechała w podróż
zabrała świerszcza symbol miłości
mówiła że teraz będzie mu dobrze
tam dokąd się wybiera zwierzęta mówią ludzkim głosem
kot udając że śpi przywiązywał się coraz bardziej

III.

ostatniej nocy siedzieliśmy na tym samym łóżku
skóra wilgotniała tracąc zapach róż
wtedy zrozumiałem że ludzie z czasem przestają rozmawiać
słyszą podwójnie
udawałem chłopca który potrzebuje matki
księżyc krępował się moją obecnością

IV.

zapomnienie jest naprawdę trudne
znowu budzę się i pamiętam coraz więcej
kot nie sypia już na parapecie
leży zakopany w ogródku
na szczęście i ja niedługo odchodzę
napiszę jeszcze wiersz może dwa

V.

taki z całkowicie przewidywalną strukturą
bo zrozumienie to podstawa
spotkajmy się o dwudziestej na pierwszym zjeździe
będziemy bawić się w szczęście
później już tylko wiosna wiosna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz