wtorek, 10 maja 2011

Wraz z wyjazdem kończy się życie

od dzisiaj wszystko zaczynam rozumieć
przekładam z ręki do ręki
rozdrabniam słowa
mógłbym pisać o tym wiersze prozę
wysyłać do poetów na całym świecie

nasze miejsca ulatują jak kudłate muchy
grzebią nóżki na wypolerowanych schodach
na oczach dzieci mówisz że jestem nikim
wczoraj byłem wszystkim
gdy wisieliśmy razem na trzepaku
do góry nogami świat wydawał się być w zasięgu

telefon milczy
taka forma obronna
później zwalisz wszystko na sieć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz