przyszła wiosna i pierwsze alergie
zakochani wycierają ławki depczą trawniki
- ale dzisiaj nie o tym
mój lot zaczął się dwadzieścia jeden pięter nad ziemią
w powietrzu odbijałem ruchy palców
zawsze marzyłem by zostać nieuchwytnym
jak promyk słońca na puszce konserwy
albo ptak którego właśnie pochował weterynarz
on nie wiedział że chore skrzydło nie pozwala fruwać
- oznajmił zgon i zakończył sprawę
nie pytaj czy tak właśnie musi być
moja poezja powstaje i kończy się tutaj
na oszlifowanym biurku za dwieście złotych
blogu który dziennie ma kilkanaście wyświetleń
- ale dzisiaj nie o tym
kiedy wgniatam krzywe palce w gwiazdy
a świerszcze kończą koncert
mam wrażenie że życie znowu płata mi figla
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz